Fizyk i chemik Christian Oersted (1777 – 1851) niejedno ma „na koncie”. Przykładowo w kwietniu 1820 roku podczas przygotowań do wykładu o elektryczności, dokonał niezwykłego odkrycia. Spostrzegł, że igła kompasu umieszczonego nieopodal przewodnika z prądem odchyla się wtedy, kiedy w przewodniku tym płynie prąd. Jego badania wykazały, że to ruch ładunków elektrycznych odpowiedzialny jest za powstanie pola magnetycznego. A co najlepsze nie tylko w przewodnikach, przez które płynie prąd, ale także w magnesach stałych. To niezwykłe odkrycie pozwoliło na powstanie elektromagnesu, który w połączeniu z baterią Volty wykorzystano przy tworzeniu telegrafu elektrycznego. Elektromagnes użyto także w aparacie telefonicznym, którego słuchawka przeobraziła się w głośnik. Spośród tych dokonań najważniejszym efektem było jednakże stworzenie przez Faradaya magnetycznego generatora prądu elektrycznego.

Nas jednak najbardziej interesuje jego inne odkrycie. Oersted wynalazł piezometr oraz metodę otrzymywania glinu metalicznego. W 1825 roku jako pierwszy wyprodukował aluminium. I choć, co prawda, pioniersko wyodrębnił glin, to jednak pierwszy przedmiot z tego pierwiastka wyprodukowano 29 lat później. Co to było? Mowa o grzechotce – prezencie dla syna Napoleona III, którą wykonał francuski chemik Henri Deville. Wieść niesie, że cesarz był tak zafascynowany nowym metalem, że w trakcie przyjęcia dla ambasadorów podał łyżeczki aluminiowe zamiast pozłacanych. Co więcej – przez pewien czas materiał ten był droższy niż srebro oraz złoto!

Jak zatem widać, Christian Oersted był człowiekiem renesansu, który popchnął współczesną mu rzeczywistość mocno do przodu. Warto więc czasem i dziś ciepło wspomnieć o „aluminiowym Krystianie”. Bez niego świat wyglądał by przecież inaczej.