Podboje mórz i oceanów mają wiele wieków historii. W przeszłości wszystkie duże statki budowano z drewna, materiału podatnego na różne uszkodzenia. Jednym z głównych wrogów ówczesnych żeglarzy były małe morskie stworzenia i rośliny. Różnej maści glony czy owady, które żywiły się drewnem mogły osłabić, a także uszkodzić drewniany kadłub, robiąc w nim nawet dziury. Ale na tym nie koniec szkód.

W trakcie długich rejsów statek mógł zebrać z głębin mórz i oceanów tak dużą liczbę żyjątek i roślin, że zaczynały one hamować prędkość przemieszczania się. W efekcie kadłub robił się coraz cięższy, spadała też jego aerodynamika. Było to szczególnie uciążliwe dla jednostek, które płynęły pod wiatr. Żeglarze musieli znaleźć rozwiązanie, które powstrzymałoby morskie stworzenia przed przylepianiem się do kadłuba. Odpowiedzią na to wyzwanie okazała się miedź. Do dolnej części kadłuba zaczęto przyczepiać kawałki blachy wykonanej z miedzi. Takim „podbrzuszem” wyposażono w przeszłości dziesiątki słynnych żaglowców. Obecnie jednostki morskie nie są oczywiście budowane z drewna, więc zniknął problem owadów robiących dziury w kadłubach. Do statków nadal przyczepiają się jednak różnego rodzaju zanieczyszczenia, które je spowalniają. Kluczową rolę odgrywa to zwłaszcza przy jednostkach morskich, które przemieszczają się na dużych dystansach. Wpływa to znacząco na zużycie paliwa, a co za tym idzie – koszty transportu. Współczesna technologia znalazła i na to rozwiązanie.

Aby chronić powłokę statków przed morskimi żyjątkami zazwyczaj stosuje się specjalnie do tego przygotowaną farbę. W jej skład wchodzi miedź w postaci tlenku miedzi. To nieorganiczny związek chemiczny, który stosuje się choćby do barwienia szkła. W temperaturze pokojowej nabiera cechy czerwonej krystalicznej substancji, stąd czerwony kolor farby do malowania kadłubów statków.

Proces malowania kadłubów trzeba dość często powtarzać – tego typu farba zużywa się w ciągu 2-3 lat. Podczas, gdy powoli odpada od kadłuba, wydziela zawierające miedź biocydy, powstrzymujące przywieranie morskich zanieczyszczeń. Współcześnie przy produkcji statków stosują się także trwalsze osłony wykonane przy użyciu silikonu lub teflonu. Dzięki nim kadłub jest śliski i powstrzymuje stworzenia przed przyczepianiem się do jego powierzchni. Pozostaje temat koloru czerwonego. Choć współczesne technologie pozwalają tworzyć substancje z tlenkiem miedzi, przybierające dowolny kolor, który nie zmienia ich skuteczności, to przez wzgląd na tradycję nadal dolną część kadłubów wielu statków maluje się na czerwono. Przyjęło się, że jest to historyczna i najlepiej pasująca do tego barwa. Tak był na przykład pomalowany kadłub jednego z najsłynniejszych statków świata – Titanica. Czy zresztą czerwony nie wygląda doskonale na tle niebieskiej, seledynowej, czy turkusowej tafli oceanu?